Niedziela 13/10/2013
Trzynastego wszystko zdarzyć się może :) Takimi oto słowy rozpocznę dzisiejszy wpis. Tak po prostu, z okazji zakończenia szóstego tygodnia planu. Na dziś planowałem trening w godzinach porannych. Ze względu jednak na wczorajsze "zajęcia terenowe" postanowiłem bieganie przesunąć na wieczór, by dać sobie więcej czasu na regenerację. 23 minuty przed godziną 20 rozpocząłem 35 minut biegania. Biegania, którego dzisiaj potrzebowałem bardzo! Miałem chęć po prostu biec i złapać trochę powera przed nadchodzącym tygodniem. Udało się! 35 minut zleciało dość szybko i nawet intensywnie. Znów miałem mały problem z utrzymaniem równego tempa, ale na szczęście dziś nie czułem się jakbym się przeforsował. Pokonałem 5 km i 150 w średnim tempie 6:48 min/km. Spaliłem też 728 kalorii.
Teraz odpoczynek i jutro rozpoczynam kolejny tydzień planu. Będzie to już tydzień nr VII. Aha, jutro też waga :)
Łącznie przebiegłem: 387 km i 730 m.
To już dokładnie połowa mojego planu. Jak ten czas szybko leci :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz