Niedziela 20/10/13
Niedzielny poranek, piękne słoneczko i sympatyczna temperatura powietrza - w takich wlaśnie okolicznościach przyrody przyszlo mi zakończyć siódmy tydzień planu. Planu, ktory na dziś przewidywał 40 minut włóczenia się po bieżni. Dość dużo jak na bieganie w kółeczko. Tę nudę skutecznie uprzyjemniała mi muzyka kapeli zwanej Metallica. Dzięki temu te kółka nie były takie monotonne. Demonem prędkości raczej dziś nie byłem, bowiem w myśl zasady "wolniej a więcej" postanowiłem potruchtać na granicy 7 min/km. Ostatecznie wyszlo 6:57 min/km, czyli się udało. W ciągu 40 minut o poranku, pokonałem dystans 5 km i 760 m oraz spaliłem 865 kcal.
Jutro 35 minut i dwie serie sprawności oraz rzecz jasna kolejny blogowy meldunek.
Dzisiejszy wpis dość skromny z racji pisania go w telefonie. Niestety, mam drobne problemy z kompem na którym zwykłem opisywać swoje biegowe "przygody" i jestem zmuszony skorzystać ze wspomnianego tela, na któym pisać względnie lubię tylko sms-y.
Łącznie przebiegłem: 406 km i 320 m. Najbliższy cel: osiągięcie 500 km :)
Jutro 35 minut i dwie serie sprawności oraz rzecz jasna kolejny blogowy meldunek.
Dzisiejszy wpis dość skromny z racji pisania go w telefonie. Niestety, mam drobne problemy z kompem na którym zwykłem opisywać swoje biegowe "przygody" i jestem zmuszony skorzystać ze wspomnianego tela, na któym pisać względnie lubię tylko sms-y.
Łącznie przebiegłem: 406 km i 320 m. Najbliższy cel: osiągięcie 500 km :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz