Piątek 1/11/2013
Tydzień odpoczynkowy w pełni! Dziwne to uczucie tak nie móc biegać. Poprzednie tygodnie jakoś tak zorganizowane a ten? Dwa króciutkie biegi po 20 minut i koniec. Ale jak się nie ma co się lubi to się lubi co się ma. Dziś dość późno zawitałem na bieżnię a to za sprawą oczywistego względu jakim jest Dzień Wszystkich Świętych. Wiadomo - są rzeczy ważne i ważniejsze. Nie zagłębiając się zbytnio, dziś plan był przebiec 20 minut. I rzecz jasna tyle przebiegłem. Szkoda tylko że mój telefon około 30 sekund przed zakończeniem biegu postanowił się wyłączyć, wszak jego właściciel zbyt mocno go eksploatował i bateria poszła się... . Endomondo zapisało mi 19 minut i 29 sekund biegu. Z ręką na sercu przyznaję, że te 30 sekund pobiegłem licząc sobie sekundy pod nosem. Niestety nie wiem ile jeszcze przebiegłem, dlatego oficjalnym dystansem dzisiejszego biegu jest ten, który pokazał Mundek - 3 km i 180 m. Kalorii spalonych zostało 427 a średnie tempo dzisiejszego biegu oscylowało w granicach 6:08 min/km. Stało się tak za sprawa pierwszego kilometra, który przebiegłem jak głupi na maksa. Czas 5:12 ale to była straszna pomyłka. Lepiej jednak wystartować spokojnie i na koniec docisnąć. Ja zrobiłem odwrotnie i każdy km był słabszy. Bywa i tak. Teraz odpoczynek i regeneracja. Od poniedziałku powraca stare dobre bieganie.
Łącznie przebiegłem 434 km i 390 m. Podczas realizacji planu natomiast przebiegłem jak dotąd 101 km i 960 m :)
P.S. Dość ciekawie wyglądało pewne drzewko przy bieżni, ozdobione w nad wyraz artystyczny sposób papierem potocznie toaletowym zwanym. Widok nieziemski :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz