Wtorek tak na szybko (17/12/2013)
Z ogromną przyjemnością wyruszyłem dziś na bieganie. Miałem ogromną chęć dokręcić sobie śrubę i znacznie się zmęczyć. Nie miałem jednak dziś za wiele czasu, bowiem jak to przed świętami bywa, to trzeba załatwić, tam trzeba pojechać... Generalnie miałem ok. 35 minut aby porządnie się zmęczyć więc zacząłem z wysokiego C. Pierwsze dwa kilometry w odpowiednio 5:16 i 5:15. Szybko (jak na mnie ma się rozumieć) ale przy olazji zaliczam nowy rekord w teście Coopera. Moj rekord to obecnie 2 km i 310 m. Według znalezionych w internecie tabel, mój wynik zalicza się do kategorii "dobrze". Duża satysfakcja, ale postanawiam trochę zwolnić co by się nie zajechać. Trzeci kilometr - 5:57 min, czwarty - 6:09 min (najwolniejsze dzisiejsze "kółeczko"). Samopoczucie dopisywało, zwłaszcza że pogodna na bieganie była dziś bardzo fajna - brak opadów i temperatura oscylująca w granicach 3 kresek. Piąty i szósty kilometr poniżej 6 minut - 5:50 i 5:41. Przebiegam jeszcze prawie jedno całe koło i koniec, czas kończyć. Trochę żałuję, bo mógłbym jeszcze trochę polatać. Nic to, odbiję sobie następnym razem.
Mój dzisiejszy bilans to 6 km i 220 m w czasie 35:31. Średnie tempo na poziomie 5:43 a kalorii spalonych 781 :)
Łącznie przebiegłem: 574 km i 390 m.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz