Jest zimno, jest bieganie!
Uwielbiam to! Uwielbiam biegać przy minusowych temperaturach. Kiedy większość mijanych na chodnikach ludzi patrzy na ciebie jak na ufo, ja czerpię niesamowita frajdę z każdego przebiegniętego metra. Wokół trzaskający mróz a ja mknę przed siebie i obserwuję otoczenie :) Osoby regularnie biegające chyba się ze mną zgodzą, że bieganie w takich temperaturach jest naprawdę wyjątkowe. Owszem, jest ciężej ale satysfakcja po zakończonym biegu wręcz nie do opisania.
Dziś skończyły się moje problemy z Mundkiem! Jak fajnie jest móc biec ze spokojną głową, wiedząc że pomiar będzie w miarę rzetelny (oczywiście jak na endomondo). Miałem tak spokojną głowę, ze dołożyłem sobie do 30 minutowego planu jeszcze 8 minut :P Na złe mi to chyba nie wyjdzie. W ciągu 38 minut i 30 sekund przebiegłem 5 km i 760 m. Średnie tempo dziś raczej średnie - 6:41 min/km, spalonych kalorii 747. Po bieganiu 2 serie sprawnościowe i finito, można rozpocząć celebrację kolejnego weekendu. W niedzielę 8 km i trzeci tydzień planu przejdzie do historii.
Łącznie przebiegłem ponad 672 km.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz