Wieczorne polaków rozmowy (na bieżni)
Dzisiejszy bieg był nad wyraz przyjemny. Po pierwsze, zaplanowałem na dziś spokojny i wolny bieg. Po drugie, przez pół godzinki towarzyszył mi osobisty szwagier :) Swoją drogą jak się świat zmienia - kiedyś ze szwagrem chadzało się na piwko tudzież inne trunki a teraz bieżnia, sport i ogólnie pojęta aktywność fizyczna. Nie ma co, świat na głowie staje :) Wracając do dzisiejszego biegania - rozpoczęliśmy wolno i baaardzo spokojnie. Szczerze mówiąc strasznie mi to pasowało. Delikatny trucht i gadulec. Naprawdę fajna sprawa! Po 30 minutach wspólnego biegu zostałem sam na placu boju i postanowiłem, że resztę biegu śmignę nieco żwawiej. Plan co prawda przewidywał 45 minut, jednak w trakcie postanowiłem, że muszę zaliczyć przynajmniej 7 km. Tak też się stało i przebiegłem 7 km 180 m a dokonałem tego w 49 minut. Dwa ostatnie kilometry biegu poniżej 6 minut i z tego też jestem zadowolony, zwłaszcza że nie miałem żadnych niespodzianek jeśli chodzi o samopoczucie, mięśnie itp. Średnie tempo 6:49 min/km.
W piatęk kolejny bieg a dziś i jutro już tylko regeneracja. Łącznie przebiegłem ponad 760 km.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz