Zaległości odrobione, plan w toku...
Niezły start tygodnia. Poniedziałek - planowane 4 km i przebieżki, wtorek - zaległe 8 km z niedzieli, środa - 6 km. Łącznie wychodzi ok 20 km (oczywiście z przebieżkami), a więc całkiem sporo jak na tak krótki okres czasu. Dlaczego tak? Już o tym pisałem i doskonale wiecie, ale musiałem nadrobić niedzielną absencję. Cholernie źle bym się czuł, gdybym tego nie zrobił. Zapewne są osoby które zanegują taką postawę, ale ja już tak mam. Tym bardziej teraz, kiedy czuję że forma jest całkiem przyzwoita.
Wtorkowa ósemeczka przebiegała bez najmniejszych problemów. Dobry czas (średnia 5:51), równy bieg, orzeźwiający deszcz - lubię to! Naładowany endorfinami, z ogromną satysfakcją opuszczałem bieżnię. Było dobrze!
Środa, plan wskazuje 6 km, a więc do dzieła! Jadąc na bieżnię wiedziałem jednak, że ten bieg będzie wolniejszy, aniżeli moje ostatnie. Dlaczego? Przede wszystkim chciałem, by ten bieg był lekkim i przyjemnym truchcikiem, a nie takim standardowym treningiem. Od razu powiem, że raczej się udało. Średnie tempo 6:23 min/km, a więc wolniej jak poprzednio. Warunki na bieżni jak najbardziej dobre, tylko deszczu jakby trochę brakowało :P Po trzech dniach z bieganiem przyda się wolne. W piątek back to the track :)
Łącznie przebiegłem ponad 1076 km.
Kurcze, nie wiem czy nie za dużo biegasz po bieżni. Przyzwyczaisz stopy do miękkiego podłoża i później na ulicznych zawodach będzie Ci ciężej. Robisz kółka na bieżni w obie strony?
OdpowiedzUsuńWiesz, może to kwestia przyzwyczajenia. Póki co, biegam w jedną stronę, ale najbliższym czasie zamierzam jednak trochę częściej pobiegać "w terenie" :)
UsuńJeśli jednak nadal będziesz trenował na bieżni to zmieniaj co jakiś czas kierunek biegu ponieważ wchodząc w zakręty bardziej obciążasz mięśnie wewnętrznej nogi - zwłaszcza grupę zlokalizowaną wzdłuż pasma biodrowo-piszczelowego. Poza tym mięśnie miednicy nie rozwijają się równomiernie.
Usuń