Jedziemy z tym koksem



Mija pierwszy miesiąc 2018 roku. Mam nadzieję że trwacie przy swoich noworocznych postanowieniach (jeśli oczywiście takie mieliście). Warto pamiętać, że każdy kolejny dzień przybliża nas do wyznaczonego celu. Nie warto oglądać się za siebie. To już było. Liczy się to co przed nami!


Styczeń minął mi błyskawicznie. Zapewne spora w tym zasługa powrotu do obowiązków zawodowych. Pewnie też i spory wpływ na ekspresowo mijający czas miał wcielony w życie i realizowany plan biegowej aktywności. Naturalnie jest on dostosowywany do codziennych obowiązków bo nie samym bieganiem człowiek żyje (a szkoda :)), niemniej jednak staram się regularnie wypełniać jego założenia.

Jak to wygląda w praktyce? Poniedziałek to dzień  treningu funkcjonalnego. Kolejne dni to już typowo biegowe zajęcia. Raz rytmy, raz podbiegi a innym razem po prostu bieganie w rozmaitych konfiguracjach. Jest tego sporo i nie sposób się nudzić. Każde zajęcia wnoszą coś nowego i powodują coraz to większe poczucie dobrze wykonanej pracy. Przyznam szczerze, że dzięki treningom pod okiem instruktora zmieniłem sposób postrzegania mojego biegania. Opieka trenera czy też kontakt z innymi biegaczami znacznie zwiększa biegową świadomość. Nie jest to już takie biegowe pitu pitu tylko dobrze przemyślany i realizowany plan działania, mający na celu jak najlepsze przygotowanie do osiągnięcia pierwszego celu, jakim jest w moim przypadku 8. Pabianicki Półmaraton. Do jego startu zostało mniej niż 70 dni i wiem że będzie to czas dobrze przepracowany. 

Cały czas staram się modyfikować bloga i tym razem odświeżyłem trochę górne menu. Pojawiła się nowa zakładka – „Nadchodzące biegi”. Będę tam zamieszczał imprezy w których planuję startować w najbliższym czasie. Taka drobnostka i przy okazji przypominajka na wypadek dziur w pamięci :)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2014 Seba Biega , Blogger